Wykonujemy tradycyjne instrumenty beskidzkie w każdej tonacji, kształcie i kolorze: piszczałki wielkopostne i sześciootworowe, dwojnice, okaryny, piszczały szałaśnicze, sowy, gwizdki, gajdy oraz dudy żywieckie (i nie tylko). Wystarczy nam kawałek patyka, by wydobyć z niego piękne dźwięki. Nasze instrumenty grają i zdobią kolekcje muzealne na całym świecie, m.in. w USA, Kanadzie, Hiszpanii, Francji, Estonii, Indiach, Indonezji czy Japonii.
Instrumenty pasterskie robię głównie z drzew zdrowych, smacznych i pachnących – czarny bez i drewno drzew owocowych. Lubię wykorzystywać i zachowywać naturalne krzywizny i odgałęzienia drewna. Często zostawiam też częściowo korę na piszczałach – te elementy nadają instrumentom dzikości współgrającej z brzmieniem. Do budowy dud wykorzystuję śliwkę, gruszę, czereśnię, wiśnię i jabłoń. Do pięknego drewna owocowego dochodzą elementy wykonane z rogów krowich, blacha i okucia mosiężne oraz bogate zdobienia wykonane metodą oblewania cyną. Worek powietrza stanowi naturalna kozia skóra. Każde dudy są jakby kolejnym dzieckiem. Gdy po procesie powstawania i strojenia wydobywają pierwszy spójny czysty dźwięk – oznajmiają swoje przyjście na świat (byłem czynnie obecny przy narodzinach moich dzieci – syna Bartka i córki Marysi – stąd te porównania). Przy zdobieniu instrumentów wykorzystuję wzornictwo Beskidu Żywieckiego, starając się jednocześnie dodawać coś od siebie i komponować wszystko tak, by miały autentyczny, ale i swój własny charakter. Zdobiąc instrumenty, kieruję się również wskazówkami żony Ani, obdarzonej wyrafinowanym gustem estetycznym.
https://www.targowiskoinstrumentow.pl/marcin-blachura-zwany-benkiem/
Budową instrumentów zajmuję się od 2006r. Początkowo były to instrumenty pasterskie: piszczałki alikwotowe, sześciootworowe, dwojnice. W 2011r. uczyłem się budowy gajd śląskich pod okiem Zbigniewa Wałacha z Istebnej, w tym samym roku zacząłem wykonywać dudy żywieckie. W zdobieniu instrumentów staram się być wierny tradycji – podpatruję dawnych mistrzów, wzoruję się na architekturze beskidzkiej i przedmiotach użytkowych, wymyślam też swoje własne wzory. Lubię eksperymentować z fakturą i kolorami. Piszczałki wykańczam olejem lnianym, woskiem, lub naturalną politurą na szelaku. Bardzo ważne jest dla mnie brzmienie instrumentu – każdy egzemplarz wykonuję tak, abym sam mógł na nim z zadowoleniem zagrać.
https://www.targowiskoinstrumentow.pl/przemyslaw-ficek/
Więcej o naszych instrumentach: strona www | facebook | instagram